Do konfliktu doszło we wtorek 6 października około godziny 10.30 w autobusie linii 34. Wydarzenie opisała nam jedna z pasażerek w mailu skierowanym do redakcji. „Byłam świadkiem zdarzenia, gdzie jedna starsza pani zwróciła uwagę nastolatce, że nie ma maseczki. W dyskusję włączyli się też inni pasażerowie.

Kiedyś po pracy wybierałam się na zakupy. Pod koniec pracy szef kazał mi jeszcze coś zrobić. Kiedy skończyłam, spojrzałam na zegarek i stwierdziłam, ze jest już? Bardzo późno. Postanowiłam, ze wstąpię do domu po samochód; będzie szybciej niż autobusem, a poza tym zaczynał padać deszcz. Wyszłam szybko z pracy, ale nie przyszło mi do głowy, by przed wyjściem na wszelki wypadek pójść do łazienki. Do domu miałam jakieś 20 minut. Kiedy już wyszłam, nagle bardzo zachciało mi się siusiu. Nie mogłam wrócić, gdyż biuro już było zamknięte. O przykucnięciu gdziekolwiek nie było co nawet marzyć, gdyż o tej porze na ulicy było dużo ludzi. Deszcz rozpadał się na dobre. Szlam starając się asie powstrzymywać siłą woli. W pewnym momencie już nie mogłam i troszkę popuściłam. Kilka kropelek poleciało w majteczki. Z początku byłam przerażona, gdyż wydawało mi się, ze wszyscy na ulicy patrzą tylko na mnie i wiedza o tym. Jednak było to niemożliwe, gdyż nic jeszcze nie było widać, a poza tym nikt nie zwracał na mnie uwagi – każdy w taka pogodę chciał jak najprędzej znaleźć się w domu. Pomyślałam sobie: właściwie to ciekawe jak to jest, jak już się nie może wytrzymać. Szłam coraz wolniej, chcąc sprawdzić, jak długo uda mi się powstrzymywać. Ukradkiem zaczęłam sobie pocierać szparkę ręką schowana w kieszeni kurtki, tak aby nie było to zbyt widoczne dla otoczenia. Ogarniało mnie coraz większe podniecenie. Przeszłam jeszcze kawałek, kiedy poczułam, że już nie mam wpływu na to, co się za chwile stanie. Robiło mi się coraz cieplej i wilgotniej w majteczkach, a po rajstopach zaczęły spływać strużki. Nie potrafię opisać co wtedy czułam. A najlepsze było to, że nikt z przechodniów nie wiedział jak rozwiązałam mój problem, gdyż wszyscy byli mokrzy – od deszczu. Od tamtego czasu, kiedy nikt nie widzi, co jakiś czas w różnych sytuacjach doprowadzam się do takiego ostatecznego stanu, który nieuchronnie musi skończyć się zsiusianiem. Zrobiłam to już w autobusie i w samochodzie. Raz leżałam w łóżku do ostatniej chwili, a kiedy już postanowiłam wstać, nie zdążyłam. Teraz też czuje, że nie zdążę do łazienki; z całej siły wciskam pupę w krzesło a i tak mam już coraz bardziej mokre majteczki… Ewelina Od dłuższego czasu czytam wasze opowiadania o siusianiu w majtki. Na początku zaczęło się niewinnie, ktoś nie wytrzymał i się zsiusiał, potem jednak zaczęły pisać osoby, którym się to podobało i które to podnieca. Czasami zastanawiam się co o tym sądzić, czy to jest jeszcze w miarę normalne czy to juz jakieś zboczenie. Po przeczytaniu opowiadania Eweliny przełamałam się jednak i postanowiłam opisać swoja historie. Kiedyś byłam ze znajomymi w kinie. Przed filmem poszłam do toalety, potem kupiliśmy cos do jedzenie picia- film miał trwać około godziny. W środku miałabyć przerwa. Zaraz na początku wypiłam jedna cole, potem druga, i tak w miarę upływu czasu chciało mi się co raz bardziej siku. Nie wiem ile zostało jeszcze do przerwy, w każdym razie stwierdziłam, że nie wytrzymam, wstałam i wyszłam. Ledwo doleciałam do toalety – zdarzyłam. To uczucie jak sikałam było wspaniałe. Jak sikałam do muszli zaczęłam się zastanawiać, co by było gdybym nie wytrzymała. Przez następne kilka dni nurtowało mnie jak to jest kiedy już naprawdę nie można wytrzymać. Któregoś wieczoru postanowiłam to sprawdzić. Rodzice poszli spać. Wypiłam tyle ile tylko mogłam płynów i czekałam. Po krótkim czasie zachciało mi się siku. Z minuty a minutę co raz bardziej. W pewnym momencie poczułam rozluźnienie w dole brzucha, dreszcz przeszedł po ciele, ale nic. Po chwili taki sam dreszcz i znowu nic. Za trzecim razem juz nie mogłam. Z całej siły trzymałam, ale mimo woli przeciekałam. Patrzyłam w lustrze jak mi się powiększa plama miedzy nogami, było tak ciepło, tak wspaniale. Co jakiś czas powtarzam to przeżycie. Ostatnio korci mnie żeby to zrobić poza domem, ale boje się ze mnie ktoś zobaczy. Tajana W środę wieczorem, jak pisałam wyszłam wieczorem do parku żeby poza domem zrobić siku w majtki. Chodziłam i chodziłam po parku, miałam już pełny pęcherz, już praktycznie myślałam, że to się stanie, lecz pewnym momencie jednak stchórzyłam i uciekłam do domu. W parku było trochę osób i nie mogłam jakoś znaleźć spokoju, jedni biegali inni byli na spacerze. Cały wieczór potem jednak żałowałam, że się nie odważyłam. Wczoraj wieczorem postanowiłam spróbować jeszcze raz. Już w domu przebierałam z nogi na nogę, ubrałam się i wyszłam. Podobnie jak dzień wcześniej było trochę ludzi, ale postanowiłam nie zwracać na nich uwagi. Siku chciało mi się co raz to bardziej. Oddaliłam się już od domu spory kawałek, na tyle daleko żeby znów nie stchórzyć i nie wrócić. Parcie już było tak silne ze z trudem stawiałam kroki, wiedziałam, że nie ma już odwrotu. W sumie wytrzymałam jeszcze może 20 minut, potem przyszedł pierwszy skurcz w dole brzucha. Spodziewałam się, że tak jak zwykle zaraz przejdzie. Ale nie przechodził. Przystanęłam na chwile, ścisnęłam mocno nogi, ale nie pomogło. Po kilku sekundach mięśnie samowolnie mi się rozluźniły. Poczułam jak mi się robi ciepło w spodniach. Rozpięłam płaszcz żeby to zobaczyć. Byłam cała mokra. To było absolutnie najwspanialsze zsiusianie jakie przeżyłam. Tajana Kilka dni temu byłam ze swoim chłopakiem i jego znajomymi w kinie. Potem poszliśmy do jakiejś knajpki i siedzieliśmy ok. godziny jedząc lody i pijąc cole. Po jakimś czasie zachciało mi się siusiu, ale właśnie zbieraliśmy się do wyjścia, więc pomyślałam, że nie warto szukać toalety, gdyż niedługo będę w domu. W samochodzie padła propozycja, by przenieść się do innej knajpki, na skraju lasu. Pomyślałam, że dobrze się składa, wyskoczę na chwilkę w krzaczki… Kiedy dojechaliśmy na miejsce, okazało się, że jest zamknięta. Znajomi zaproponowali, byśmy wstąpili do nich na chwile. Próbowałam się od tego wykręcić, ale nie pozwolili mi dojść do słowa. Zabrali mnie tam niemal siłą. Już w drodze do nich nerwowo ściskałam nogi. Kiedy znaleźliśmy się na miejscu, wypiłam kolejną szklankę (nie wypadało odmówić), chociaż wiedziałam doskonale, że nie wolno mi tego robić. Nie wiem co mi się stało, ale wstydziłam się zapytać, gdzie jest łazienka. pomyślałam, że na pewno wytrzymam jeszcze trochę, a potem po 15-tu minutach wyjdę. Niestety, było mi coraz trudniej. Nie potrafiłam skupić się na temacie rozmowy, gdyż całą uwagę skupiałam na swoim problemie. Mimo usilnych prób powstrzymania się, co pewien czas kilka kropelek lądowało w majteczkach. Byłam przerażona, gdyż właśnie tego dnia miałam na sobie obcisłe spodnie. Nigdy wcześniej nie zsiusiałam się przy ludziach. Na szczęście zadzwoniła komórka. Odebrałam, ale okazało się, że to pomyłka. Dyskretnie wyłączyłam aparat, ale udałam, że dalej rozmawiam. Powiedziałam kilka słów do słuchawki, aby wyglądało na to, że ktoś mnie poszukuje. Szybciutko wstałam, przeprosiłam znajomych i powiedziałam, że muszę wyjść. Mój chłopak chciał mnie odprowadzić, ale powiedziałam mu, żeby nie psuł sobie zabawy, mieszkam przecież niedaleko. Już w korytarzu, kiedy zakładałam buty, poczułam, że przestaje nad sobą panować. Popuściłam trochę więcej. Zdążyłam tylko szybciutko się ubrać. Kiedy zamykałam drzwi, już zaczęłam siusiać. Na szczęście oni tego nie zauważyli, gdyż byłam w długim płaszczu. Zanim poleciało po nogawkach, znalazłam się już na ulicy. Dopiero tam, kiedy wiedziałam już, że nic mi nie grozi, ogarnęło mnie podniecenie. Lubię, jak się powstrzymuję z całej siły, a mimo to siusiam w majtki. Obcisłe spodnie jeszcze pogłębiają to uczucie. Było super. Ewelina Latem poszłam razem ze swoją przyjaciółką Anią i kolegami na plaże. Słońce prażyło niemiłosiernie. Woda była wspaniała, mieliśmy dużo różnych napojów. W pewnej chwili poczułam, że chce mi się siusiu, w okolicy nie było żadnych zarośli, więc postanowiłam się wstrzymać. Po kolejnych kilkudziesięciu minutach Ania nieoczekiwanie szepnęła mi do ucha, że musi się wysiusiać. Zanim się spostrzegłam, Ania spuciła swoje majteczki bikini, jej chłopak złapał ją pod kolana jak małą dziewczynkę, a Ania zaczęła siusiać pozwalając nam wszystkim patrzeć. Uśmiechała się przy tym tak swobodnie, jakby siusianie było dla niej czymś tak naturalnym jak przypudrowanie noska (swoją drogą, ma śliczny malutki nosek). Mój chłopak był tak zachwycony, że spojrzał na mnie. Przytaknęłam skinieniem głowy, a po chwili ja również robiłam siusiu w tej samej pozycji. Czułam się szczęśliwa i swobodna Kasia Wstałam rano bo miałam kolokwium z matematyki, wypiłam kawę i wyjechałam na uczelnie. Był dość duży ruch i autobus miał spóźnienie. Mało brakło bym się spóźniła, leciałam jak szalona, ale się udało. Nie zdarzyłam jednak przed kołem pójść do toalety. Już na początku uczulam, że mi się bardzo chce siku, wyjść jednak nie można było (takie zasady). Myślałam ze uda mi się wytrzymać, w końcu to tylko godzina. Bardzo mi zależało zaliczyć to kolokwium, cena było pisać lub nie pisać egzamin końcowy. Starałam się jak najszybciej rozwiązać zadania, w połowie jednak wiedziałam, że już dłużej nie wytrzymam. Zapytałam prowadzącego czy mogę wyjść do toalety ale się nie zgodził. Siedziałam wiec dalej , zrobiłam już 4 zadania z 5. Pozostało jeszcze z 20 minut. Postanowiłam zrezygnować z ostatniego zadania, wstałam i podbiegłam oddać prace. W tym momencie poczułam dziwne rozluźnienie mięśni brzucha. Zdążyłam jeszcze tylko opuścić sale i zamknąć drzwi. Na ostatnie 20 metrów do kibelka brakło już czasu. Sikałam w spodnie. Zanim doleciałam do toalety, mój pęcherz był już prawie pusty. Najgorsze ze na sobie miałam jasno niebieskie obcisłe jeansy. Wstyd pisać jaką plamę miałam na dupie i z przodu. Na szczęście nikt mnie nie widział. Zamknęłam się w toalecie i zadzwoniłam do swojej przyjaciółki (dobrze, że miałam komórkę). Za pół godziny przyjechała z suchymi ciuchami. Przebrałam się i pojechałyśmy do domu. Dziękuję Bogu, że zdarzyłam wyjść z sali. To byłoby straszne, zsikać się przy wszystkich kolegach i koleżankach. To już mój drugi przypadek w życiu kiedy się zsikałam. Za pierwszym razem jednak nie było tragicznie, sikałam w czasie otwierania drzwi do domu, no i miałam spódnicę. Będziesz się może śmiać, ale od ostatniego razu nosze w torbie majtki i legginsy. Nigdy nic nie wiadomo. Ilona Kiedyś w szkole wybieraliśmy się na wycieczkę. Pani kazała nam zebrać się w parach. Stanęłam obok koleżanki i czekałyśmy, aż wszyscy się ustawią. Nagle poczułam, że chce mi się siusiu. Pomyślałam, że przecież niedawno byłam w toalecie; dlatego też wcale się tym nie przejęłam. Poza tym trochę obawiałam się naszej pani, która była osobą oschłą i nieprzystępną. Wyjście z szeregu na pewno skończyłoby się uwagą. Stwierdziłam, że ewentualnie gdzieś później poszukam łazienki. Klasa zbierała się dosyć długo i niemrawo. Ja zaczynałam czuć coraz większą potrzebę skorzystania z toalety, jednak nadal próbowałam odwlec ten moment. Nagle znienacka popuściłam kilka kropelek. Skrzyżowałam nogi i z całej siły je ścisnęłam. Poczułam bardzo silny dreszcz na ciele. Zauważył to kolega, który stał za mną. Zaczął mnie szeptem pytać, czy przypadkiem się nie posiusiałam (nie wiem skąd mu to wtedy przyszło do głowy, przecież wtedy jeszcze nic nie było widać). Powiedziałam mu, że wcale nie. W tym momencie malutka strużka popłynęła mi po nogach. Kolega znowu szepcząc mi do ucha stwierdził, że przecież poleciało mi już do buta. Zaczerwieniłam się okropnie i nic nie odpowiedziałam. Pomyślałam, że jeszcze nic takiego się nie stało, rajstopy zaraz wyschną, a jak mi to tylko przejdzie, to jednak pójdę do toalety. W tym momencie ruszyliśmy. Kiedy tylko zrobiłam krok do przodu, długo wstrzymywany strumień moczu z wielkim impetem chlusnął na posadzkę korytarza. Widziała to cała klasa. Złapałam swoją teczkę i nie zważając już na nic szybko uciekłam ze szkoły. Szłam przez całe miasto z mokrą pupą, widziało mnie sporo ludzi. Zanim doszłam do domu, zsiusiałam się jeszcze kilka razy, gdyż przychodziły nowe krytyczne momenty spowodowane prawdopodobnie tym, że było mi zimno w pupę (w żaden sposób nie potrafiłam tego powstrzymać). W jednej z takich chwil obejrzałam się za siebie i zobaczyłam mokre ślady na chodniku, jednak było mi to już obojętne, i tak przecież byłam cała mokra. Za mną szedł jakiś facet, który z zajęciem mi się przyglądał. Marysia Kiedyś byłem w piwiarni w Monachium. Po dwóch kuflach piwa poszedłem się wysikać do toalety. Rząd pisuarów stąd aż po horyzont i faceci stojący przy nich. W pewnym momencie do męskiej toalety wpadają dwie zdesperowane panny i biegną w stronę kabin. Wszyscy (prawie) panowie z zainteresowaniem oglądają się za nimi. Po chwili zza drzwi słychać westchnienia ulgi a potem z zza jednych drzwi radosny śmiech. Po chwili panny wychodzą, przepraszając zgromadzonych facetów za najście i tłumacząc się, że już nie mogły wytrzymać. Jedna z nich trzyma w reku swoje majtki. Na pytanie – co się stało odpowiada – wszystko ok, zdążyłam zdjąć spodnie, ale majtek już nie … Śmiechu było na pół piwiarni. Oczywiście znaleźli się chętni do zaproszenia obu pań do ich stołu ale niestety nie miałem okazji sprawdzić, czy ich kolejna wizyta w toalecie była równie rozrywkowa. Mateusz Byłam kiedyś na zabawie na wsi. Wypiłam piwo i cole. Po pewnym czasie poczułam, że powinnam pójść do toalety. Niestety, nie mogłam jej znaleźć. Wyszłam na zewnątrz w nadziei, że uda mi się gdzieś przykucnąć na osobności, ale wszędzie kręcili się ludzie. Wróciłam na sale i starałam się namówić znajomych do opuszczenia zabawy. Oni jednak stwierdzili, że dopiero zaczynają się na dobre rozkręcać. Pomyślałam, że na pewno jeszcze z godzinkę wytrzymam, a potem poproszę ich abyśmy już wyszli pod jakimś pretekstem np. że rozbolała mnie głowa, gdyż wstydziłam się przyznać, jaki jest prawdziwy powód. Po jakiejś godzinie poczułam, że coraz trudniej mi wytrzymać. Przestałam tańczyć, gdyż całą siłą woli starałam się nie popuścić w majtki. Znajomi zauważyli, że przestałam tańczyć i zapytali, co się stało. Powiedziałam, że źle się czuje i powinnam się położyć. Niechętnie zgodzili się na opuszczenie imprezy. Usiadłam sama na tylnym siedzeniu i założyłam nogę na nogę. Do domu miałam ok. 10 km. Po drodze cały czas rzucało, gdyż jechaliśmy po wertepach. W pewnej chwili, gdy wpadliśmy w kolejną dziurę, poczułam, że kilka kropelek poleciało w majteczki. Byłam w szerokiej spódniczce – szybciutko włożyłam tam rękę i z całej siły przycisnęłam. Czułam tak silne parcie, że ciałem zaczęły wstrząsać dreszcze, i co pewien czas popuszczałam kilka kropelek. Mimowolnie zaczęły mi kapać łzy. Na szczęście dotarliśmy już pod mój dom. Szybciutko wyskoczyłam z samochodu i nie żegnając się pobiegłam w kierunku domu. Koledzy odjechali, a ja rozpaczliwie przestępując z nogi na nogę zaczęłam otwierać furtkę. Popuściłam trochę bardziej wiec skrzyżowałam nogi i ścisnęłam jak najmocniej, chcąc przeczekać kolejny kryzys i dopiero potem pobiec do domu. Okazało się że jest już za późno. Już nie potrafiłam się powstrzymać i sikałam po nogach. Nie mogłam przykucnąć, gdyż za ogrodzeniem spostrzegłam sąsiada, który z zainteresowaniem mi się przyglądał (było jasno, gdyż koło furtki jest latarnia). Nawet nie odpowiedziałam na powitanie, tylko prędziutko pobiegłam do drzwi. Byłam cała przemoczona i modliłam się tylko, aby nikt w domu tego nie zauważył. Na szczęście wszyscy już spali, więc jak najciszej przeszłam na górę, gdzie mieszkałam. Do dziś nie wiem, czy sąsiad domyślał się, dlaczego tak dziwnie się zachowuje. Ada Dlaczego tak jest, ze w krytycznym momencie brakuje zawsze kilku metrów do toalety? Faceci mają dobrze, wystarczy im mały kącik, wystawia ptaszka i nikt ich nie widzi. Kilka lat temu, na wakacjach, byłam z naszym klubem sportowym na obozie kondycyjnym nad morzem. Był ostatni dzień obozu, spakowaliśmy rzeczy i autobusem wracaliśmy do domu. Kierowca zrobił tylko jedna przerwę na całej trasie. Wiele z nas już bardzo chciało do toalety. Do domu zostało już tylko kilkanaście kilometrów, wiec jakoś nikt nie poprosił o jeszcze jedna przerwę. Ja i moja koleżanka właściwie już umierałyśmy z bólu. Autobus wjechał już do miasta. Cały czas ręką uciskałam sobie cewkę. W którymś momencie poleciało mi kilka kropel. Wtedy poczułam, że już dłużej nie mogę, wzięłam swój plecak, podeszłam szybko do kierowcy i poprosiłam żeby mnie wysadził na najbliższych światłach, przejdę przez park i jestem w domu. Nie było problemu. Łzy ciekły mi same z oczu. Otworzyłam szybko drzwi i wyskoczyłam z autobusu. Wstrząs po skoku był tak mocny, ze popuściłam spora ilość moczu w majtki. Strasznie się przestraszyłam, że dziewczyny zobaczą to przez okno. Wiedziałam już, że się zsikam, czekałam dosłownie tylko żeby autobus odjechał. Na szczęście zapaliło się zielone światło i autobus ruszył. Chwyciłam się ręką mocno za cipkę i próbowałam przejść kilka kroków do parku. Zrobiłam dosłownie jeden krok jak przyszedł kolejny atak, którego już nie wytrzymałam. Musze przyznać, że nawet nie próbowałam trzymać. Byłam już tak obolała, że było mi już wszystko jedno. Stałam i sikałam. Apropo opowiadania Ilony, podobnie jak ona miałam na sobie bardzo mocno obcisłe jeansy ze streczu, też niebieskie. Były całe mokre, miałam w sobie tyle moczu, że dosłownie chlupało mi w butach. Była 2 w nocy. Szybkim krokiem poszłam do domu. Sylwia Oto moja historia choroby z której nie da się wyleczyć. Wszystko zaczęło się parę lat temu. Tak w ogóle obecnie mam 17 lat a niedługo kończę 18. Będąc jeszcze w przedszkolu pewnego dnia zauważyłem jak jedna z moich koleżanek się posikała. Rajstopki miała takie mokre że aż … ho ho ho. Wtedy nauczycielka postanowiła jej założyć pieluszkę. Wtedy jeszcze były tetrowe a nie pampersy. Na tyle mi się spodobało że akurat w tym samym momencie ja też trochę popuściłem co od razu zauważyła to pani. Też postanowiła mi założyć coś takiego. Jeszcze w trakcie zakładania trochę beczałem więc dała mi na chwile (dla uspokojenia) smoczek. Od razu mi się to spodobało. Przez to zjawisko na każdy widok i dotyk czegoś gumowego od razu staje mój ptaszek. Kilka lat później w podstawówce spotkałem się z podobnym zjawiskiem tylko tyle, że byliśmy u mojej koleżanki w domu. Już nie będę o tym opowiadał bo opisane jest mniej więcej to samo powyżej. To jest taka krótka moja historia. Obecnie szukam jakiejś dziewczyny która lubi ten sam temat co ja oraz którą mógłbym się opiekować a ona mną. Tak po prostu. Niestety jeszcze nikogo takiego nie znalazłem. Ale jestem cierpliwy i wiem, że kiedyś mój trud się opłaci. — Znajdę jakąś dziewice. Na parę dni, tygodni, może miesięcy, a może i nawet na kilka lat. Nie wykluczam wieczności. Ale to było tak trochę poza temat. Chociaż gdyby ktoś był zainteresowany to czekam. Poza tym oczekuje na inne historie. Obiecuje, że niedługo pojawi się na Forum także inna opowieść napisana przeze mnie. Krzysiek Zaczęły się właśnie wakacje a wraz z nimi wyjazd z rodzicami nad jezioro. Jak zawsze stawiałem opór aby nie jechać ale argument taty przekonał mnie, że może być super. A to za sprawa córki jego kolegi, który też zamierzał z nami jechać. Nasza ostoja ciszy i spokoju miała być leśniczówka w miejscowości X nad jeziorem Y. Na miejsce naszego wypoczynku dojechaliśmy około południa kiedy słoneczko pokazywało w pełni swoje uroki. Niestety nasi goście się spóźniali a ja aby zabić czas poszedłem się przejść wokół jeziora. Nie obyło się oczywiście bez przygód, jak zwykle musiałem się zgubić i gdy wróciłem do leśniczówki oni już byli. Najbardziej pociągała mnie ta dziewczyna na imię miała Mariolka na moje oko około lat 17, jasne włosy do ramion i ten uśmiech taki słodki. Od razu wpadła mi w oko ale nie dałem po sobie poznać. Leśniczówka była cudna na górze miała dwa pokoiki dla mnie i dla niej na dole hall i trzy pokoje z których dwa zajmowali nasi rodzice. Po pierwszych uściskach i słówkach udaliśmy się na pokoje. Wcześniej nie mogliśmy bo nasz tato jest honorowy i uważa, że goście powinni wybrać pierwsi. Wybrali oczywiście tak jak było zaplanowane ja i ona na górze a rodzice na dole. Taki układ mi odpowiadał najbardziej. Gdy wszedłem do pokoju wydal mi się trochę malutki jedno łóżko szafka i stolik ot taka mała rzecz a cieszy. Rozpakowałem się i od razu wyciągnąłem z torby moje pampersy i schowałem je pod łóżko miały tam czekać aż do nocy, bo pomyślałem sobie ze jak mam być sam w pokoju to od razu idę na całość i w nocy tylko pampersy. Po rozpakowaniu zeszliśmy na dół na kolacje bo pora zrobiła się już późna. Na domiar tego pogoda zaczęła się psuć i moja propozycja dla Mariolki odnośnie spaceru wokół jeziora spaliła na panewce. Gdy tak siedzieliśmy przy stole ona nagle zapytała: -nie nudzą cię te rozmowy? – Trochę – odpowiedziałem – to chodźmy na górę – czemu by nie. Byłem tak tym speszony ze nie mogłem wydusić z siebie słowa i znowu rozmowę musiała zacząć ona. Było już późno gdy niebo zaczęło się błyskać i pomrukiwać. Pożegnaliśmy się i każdy zaszył się w swoim pokoju nawet nasi rodzice poszli wcześnie spać. Zamknąłem drzwi na klucz, rozebrałem się, założyłem pampersa i położyłem się w łóżeczku. Nic mnie tak nie potrafiło odprężyć po całym dniu jak poczucie miękkiego pampersa na mym ciele. Gdy tak leżałem przypomniałem sobie ze nie wysiusiałem się na noc. A ze wszyscy już spali to postanowiłem zlać się w pieluszkę w końcu po to ją sobie założyłem. Gdy już sobie ulżyłem przewinąłem się założyłem sobie pidżamkę jako, że noc zapowiadała się zimna a na koniec w usta wetknąłem sobie smoczek aby mieć spokojny sen. Obudziłem się dwie godziny później, a właściwie to obudził mnie grzmot jaki wydobywał się zza okna .Burza szalała na dobre. Pomyślałem: biedna Mariolka przecież ona się boi burzy. Gdy trochę się uspokoiło ponownie mogłem zapaść w sen. W tej ciszy dosłyszałem jakby ciszy szloch. W pierwszej chwili zlekceważyłem to ale potem pomyślałem, że może to moja sąsiadka potrzebuje pomocy. Zerwałem się z łóżka i z tego wszystkiego zapomniałem ze mam na sobie pampersa. Otworzyłem drzwi jej pokoju, zapaliłem światło i co zobaczyłem plamę na łóżku i ją w kącie skuloną, zziębniętą i płaczącą. – Co się stało? – Zapytałem – nic idź stąd -odwarknęła Teraz już wiedziałem, że się wstydzi bo ze strachu popuściła sobie. O czym świadczyła duża plama na jej łóżku. Podszedłem do niej, wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mojego pokoju tam zdjąłem z niej mokra pidżamkę a ona: – co ty robisz? – Nic zobaczysz będzie dobrze. Gdy leżała tak naga na łóżku wziąłem puder , kremik i postanowiłem działać. Zasypałem puderkiem jej waginę a kremik wtarłem jej w pupcie. Widać było, że jej się to podoba. Potem założyłem pieluszkę i położyłem w moim łóżku na koniec włożyłem jej smoczek do buzi i położyłem się obok niej tak przytuleni zasnęliśmy. Po jakimś czasie obudziło mnie wołanie pić, pić, wziąłem więc buteleczkę i zacząłem ja karmić. Zasnęła. Rano zbudziły mnie jej słowa : -Hej śpiochu wstawaj nie widzisz, że mam mokro i trzeba mnie przewinąć. Pospiesznie wykonałem co mi kazała i położyłem się. Teraz ja się zsiusiałem w pieluszkę i powiedziałem. – A mnie to kto przewinie? – To ty też masz na sobie pieluszkę? – Spytała – tak, a bo co – odpowiedziałem – to czemu nic nie mówisz , poczekaj ja się tobą zaopiekuje. Ściągnęła mi mokrego pampersa, wzięła kremik, puder i na zmianę zasypywała i smarowała moją pupcie, na koniec założyła nowa pieluszkę, kazała położyć mi się w łóżku. Przytuliła mnie i zapytała mnie – chce ci się pić? – Tak bardzo – odpowiedziałem speszony – to weź i ssij mojego sutka! Co za rozkosz mimo iż jej pierś była nabrzmiała to nie popłynęło z niej mleczko. – Poczekaj zaraz coś poradzimy. Do buzi wetknęła mi butelkę, a potem cumelka i zasnąłem. Ona tym czasem poszła posprzątać to co zmajstrowała w nocy. Gdy się obudziłem była już ubrana i bez pieluchy – wstawaj ty mój dzidziusiu! Powiedziała mam nadzieje, że nie powiesz rodzicom o dzisiejszej nocy? Spytała – nie, nie mam zamiaru. – To dobrze, w zamian za to jeszcze się tak pobawimy jak dzisiaj – było cudownie – odpowiedziała na koniec i pocałowała mnie. Byłem w siódmym niebie to był dopiero początek naszego pobytu a tu aż tyle atrakcji. Gdy tak leżałem to zastanawiałem się co przyniesie kolejna noc… jacki
Zapewnienie bezpieczeństwa podróżnych to elementarny i oczywisty obowiązek przewoźnika. Przykładowo zatem gdy w autobusie komunikacji miejskiej, tramwaju czy pociągu dojdzie do bójki, w wyniku której ucierpi pasażer, a kierowca czy konduktor nie zareaguje na to zdarzenie, to za szkodę, jaka zostanie wyrządzona pasażerowi, odpowie przewoźnik, bo nie dopełnił swoich obowiązków.

Najlepsza odpowiedź blocked odpowiedział(a) o 20:29: Ludzie , każdemu może się zdarzyć a wy jej o psychiatrze gąbke wody i mydło i miałam gorzej - zmywałam plamy po swojej miesiączce xD Odpowiedzi Nikuśia odpowiedział(a) o 22:08 Też mam 13 i mi się przydażyło , coś mi się śniło , poczułam takie ciepło i mokro potem okazało się ze się zsikałam. ;/// Chyba jednak nie obejdzie sie bez powiedzenia, mi sie czasami śni ze sikam i budze sie i biegne do wc, nic strasznego___________________________________________[LINK] Zapraszam ;D MrJojo15 odpowiedział(a) o 20:24 1 Bierzesz gąbkę i wiadro z wodą i mydłem2 Szorujesz3 Cieszysz się ze świeżości łóżka Norbian odpowiedział(a) o 23:10 Ja mam magiczny pęcherz i nie jestem w stanie sikać na leżąco 😎 blocked odpowiedział(a) o 20:26 Kup sobie pampersy na wszelki wypadek Zwal całą wine na psa albo kota w zależności co posiadasz :D Uważasz, że ktoś się myli? lub

Tłumaczenia w kontekście hasła "zsikałam się w majtki" z polskiego na angielski od Reverso Context: Pamiętam jak raz, kiedy byłam mała, tata tak na mnie nakrzyczał, że aż zsikałam się w majtki.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-10-09 19:57:14 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Temat: Przeżyłam koszmar w pracyJestem kasjerką w markecie. Wczoraj pracowałam na 2 zmianie-do końca. Nie wiem co mam dalej zrobić w związku z zaistnialą sytuacją. Wczoraj pracowałam od do Na 8 godzin musi być przerwa 15 minut. I mialam ją o Poszłam w czasie przerwy do wc (zawsze idę nawet na zapas). Po przerwie byłam na kasie i nie miałam już żadnej do końca. Wieczorem zachciało mi się siku. O niesamowicie mnie już cisnęło. Prosiłam kilka razy kierowniczkę o minute na wyjście, ale nie pozwoliła zejść z kasy, bo bylam już na przerwie. Prosiłam ochroniarza żeby wstawił się za mną u niej. Powiedział do niej: pani pozwoli zejść tej młodej,ona już nie moze wytrzymać. Kierowniczka nic nie zrobiła. Było 15 minut przed zamknięciem, siedziałąm na pięcie, wierciłam się. Inne kasy powoli zamykały sie,myslałam że tez zaraz zamkne i wytrzymam, ale do mnie coraz większa kolejka. Minęla 21, tylko moja kasa otwarta i musiałam do ostatniego klienta. Nie zdążylam. O posikałam sie. Teoretycznie po godzinach swojej pracy. 2 Odpowiedź przez Stokrotka00804 2013-10-09 20:08:58 Stokrotka00804 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-28 Posty: 113 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyja bym tego tak niezostawiła..... . 3 Odpowiedź przez cash girl 2013-10-09 20:10:48 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyTylko nie wiem czy mogę bo to było teoretycznie po godzinach pracy 4 Odpowiedź przez Stokrotka00804 2013-10-09 20:16:40 Stokrotka00804 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-28 Posty: 113 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyale ona Ci nie pozwolila skorzystac z toalety w godzinach pracy.... 5 Odpowiedź przez Stokrotka00804 2013-10-09 20:18:04 Stokrotka00804 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-28 Posty: 113 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyna kasie zreszta stalas tez po godzinach swojej pracy 6 Odpowiedź przez cash girl 2013-10-09 20:18:18 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyTylko że w godzinach pracy wykorzystałam przyslugujaca mi przerwe 15 minut:( 7 Odpowiedź przez Stokrotka00804 2013-10-09 20:25:30 Stokrotka00804 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-28 Posty: 113 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyno i co z tego. prawo jest po Twojej stronie, i tyle. a Ty zrobisz co bedziesz chciala, ale ja to bym chyba zatłukła babe 8 Odpowiedź przez takaja87 2013-10-09 20:43:17 takaja87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-26 Posty: 674 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyprzez 8h macie tylko 15min przerwy? masakra ja nigdy w pl nie pracowalam wiec sie dziwie. co za sytuacja ochydna ja bym poszla do toalety nawet bym sie jej nie pytala,szmata z tej szefowej. ja tez bym tak nie zostawila, nie popuscialbym jej na pewno. przeczytaj prawa pracy albo zadzwon gdzie trzeba znajdz nr w internecie i zapytaj co zrobic 9 Odpowiedź przez Carpathia 2013-10-09 21:09:13 Ostatnio edytowany przez Carpathia (2013-10-09 21:10:34) Carpathia Ban na prośbę użytkowniczki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-04 Posty: 621 Wiek: W dowodzie 28, w sercu 18 :) Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Zachowanie Twojej przełożonej jest niedopuszczalne, z pewnością ma zwierzchnika nad sobą, który jest również od spraw kadr, a więc od ludzkich problemów. To nie ważne,że zdarzenie miało miejsce po godzinach pracy-problem pojawił się w trakcie jej trwania-co notabene zgłosiłaś, tak więc ja na miejscu pani kierowniczki już bym zaczynała się bać. Bez przesady nie żyjemy w Korei czy na Kubie, gdzie prawa człowieka są lekceważone. Ponadto wystosowałabym odpowiednie pismo, o naruszeniu Twojej godności osobistej, jak i zasad etyczno-moralnych, gwarantowanych, przez kodeks pracy. Jeżeli tylko zechcesz i znajdziesz w sobie siłę ktoś może pozbyć się stołka. Najgorzej zostawić to tak, jak jest, bo wówczas się ośmieli i będzie stosowała bardziej rygorystyczne metody, bądź przymus. Na Boga, czasy Stalinizmu już minęły! "Dum spiro, spero"...- "Dopóki oddycham, nie tracę nadziei"..."Boże jeśli musisz, to zabierz obrazy i ześlij tysiąc duchów, mogę nawet umierać dwa razy i nosić stygmaty, nie tykaj mi słuchu !"... by PLANET ANM 10 Odpowiedź przez Averyl 2013-10-09 23:46:42 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,647 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Strasznie mi żal ciebie. Moim zdaniem to jakaś forma mobbingu. Znam ludzi, którzy pracują w terenie i potrafią kontrolować swoje potrzeby fizjologiczne, ale... po latach pracy. Nie można oczekiwać od młodego pracownika, że będzie robił w wyznaczonym czasie, raz na 4 się z innymi, którzy się wypowiadali, że za takie upokorzenie, twoja kierowniczka powinna być ukarana. Jeżeli pozwala sobie na takie traktowanie, to nie ma co liczyć, że później będzie lepiej - być może ty nauczysz się radzić z podobnymi sytuacjami, ale będą zaskakiwały cie inne z jej strony. Myślę, że powinnaś iść z tym do sądu pracy, albo zaprotestować wyżej u jej szefowej (zakładam, że nie jest właścicielką).Masz możliwość zmienienia pracy? Wojna z pracodawcą może oznaczać, że będziesz musiała zmienić miejsce zatrudnienia, bo twoja kierowniczka, jeszcze bardziej zatruje ci życie. "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 11 Odpowiedź przez LeeBee 2013-10-10 15:37:53 LeeBee 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-12-15 Posty: 3,011 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Przerwa przerwą, ale potrzeby fizjologiczne to inna sprawa!!!! Normalnie nóż się w kieszeni otwiera tak się coś takiego słyszy. A czy ta kierownicza widziała co się stało? Skomentowała to jakoś? Ja też bym poszła do przełożonego., a na świadka wziąć ochroniarza, który nie będzie się bał tej wstrętnej baby. 12 Odpowiedź przez kaisa_malene 2013-10-10 23:44:58 kaisa_malene Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: student Zarejestrowany: 2011-08-01 Posty: 2,020 Wiek: 24 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyTylko 15 minut przerwy w ciągu 8h pracy? Bez jaj, ja miałam 30 minut, taki był wymóg. A jak komuś się chciało siku to po prostu prosił koleżankę o chwilowe zastąpienie i szedł. Jeszcze się nie spotkałam z sytuacją, żeby mi ktoś odmówił iść siku... Ja bym babsku powiedziała, że owszem, przerwę miałam, ale teraz idę siku, a to nie przerwa. I jak mi nie pozwoli to się posikam i ktoś będzie musiał nowy fotel kupić, a to chyba będzie dla niej problem, nie dla mnie... W żadnym wypadku tak tego nie zostawiaj, poskarż się komuś wyżej postawionemu. Masz zresztą na świadka ochroniarza, który stanął przecież w Twojej obronie. 13 Odpowiedź przez Averyl 2013-10-10 23:54:37 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,647 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Wiecie co - myślę, że prawie każdy stojący w kolejce, poczekałby na kasjerkę, która musiałaby na chwilę odejść od kasy z takiego powodu. "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 14 Odpowiedź przez LeeBee 2013-10-11 08:13:40 Ostatnio edytowany przez LeeBee (2013-10-11 08:17:09) LeeBee 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-12-15 Posty: 3,011 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Averyl napisał/a:Wiecie co - myślę, że prawie każdy stojący w kolejce, poczekałby na kasjerkę, która musiałaby na chwilę odejść od kasy z takiego pewno. Kuźwa a jakby Ci się (za przeproszeniem) zachciało to co? Też miałabyś trzymać? No śmiech na sali. Tak mnie ta sprawa zbulwersowała, że wczoraj tak sobie pomyślałam, gdyby następnym razem doszło do takiej sytuacji to ja bym powiedziała, że w takim razie zwalniam się do lekarza, bo najwidoczniej mam zapalenie pęcherza i nie jestem w stanie wytrzymać 4 h bez sikania. I skoro woli pracownika na L4 niż puścić na 3 min. do ubikacji, to jej sprawa. Schodzisz z kasy i do lekarza. Jeśli chodzi o zapalenie pęcherza to nikt na oko nie stwierdzi, że wcale go nie masz, tylko jakby lekarz brzuch uciskał, to tam gdzie pęcherz mówisz, że A jeszcze mi teraz wpadło do głowy. Ty pracujesz pod sklepem czy przez Agencję?Jeśli przez Agencję to możesz również zgłosić sprawę do swojego koordynatora, często osoba, która współpracuje z danym sklepem, przekazuje skargi swoich pracowników. 15 Odpowiedź przez Carpathia 2013-10-11 13:50:33 Carpathia Ban na prośbę użytkowniczki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-04 Posty: 621 Wiek: W dowodzie 28, w sercu 18 :) Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Autorko prosimy o odpowiedzi na wcześniej zadane, liczne pytania forumowiczów. "Dum spiro, spero"...- "Dopóki oddycham, nie tracę nadziei"..."Boże jeśli musisz, to zabierz obrazy i ześlij tysiąc duchów, mogę nawet umierać dwa razy i nosić stygmaty, nie tykaj mi słuchu !"... by PLANET ANM 16 Odpowiedź przez Edyta43 2013-10-14 09:19:43 Edyta43 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-14 Posty: 1 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyTo okropne mobbing , ale wiem ,że tak jest .Moja córka też pracowała na kasie w jednym z większych super marketów .W sumie to samo króciutka przerwa na szybkie siku itd Została skierowana z Urzędu pracy .Zrezygnowała opisując wiele nie ciekawych sytuacji .W efekcie została wyrejestrowana na 4 miesiące i wyszło na to ,że jej się po prostu pracować nie chce. Niestety ale też bywało ,że mało się nie posikała ,nie rozumiem tego . Urzędy pracy mają to gdzieś Jak dla mnie to tak : Pracuj , posraj się posikaj ale rób , bo jak nie to umrzesz bo bez ubezpieczenia do lekarza nie pójdziesz . 17 Odpowiedź przez Iceni 2013-10-14 11:32:23 Iceni Gość Netkobiet Odp: Przeżyłam koszmar w pracyA jesteście pewne, ze to nie była prowokacja? 18 Odpowiedź przez Averyl 2013-10-14 12:46:59 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,647 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Iceni napisał/a:A jesteście pewne, ze to nie była prowokacja?Być może, ale niby czemu miałaby służyć taka prowokacja? Wywołaniu empatii? "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 19 Odpowiedź przez Paweł-1979 2013-10-14 13:16:51 Paweł-1979 Netchłopak Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-26 Posty: 3,457 Wiek: 30 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Smutne lecz prawdziwe , co prawda ja byłem bardzo dawno pracownikiem marketu, ale nie sądzę by się dużo zmieniło..15 minut to norma na 8 godzin ,często jadło się "popijając" papierosem żeby zdążyć . My mieliśmy naliczanie sekundowe na przerwach ,odbijaliśmy się kartą chipową ,system naliczał każdą minutę spóźnienia ,czy za długą przerwę ,potem z rozliczenia kwartalnego trzeba było te zebrane minutki odrobić ..Odnośnie prowokacji ,zdarzały się sytuacje opisywane przez autorkę ,jak się pytałem kierowniczkę kas, w jakim celu ? Odpowiedź była przewidywalna :- Żeby inne wiedziały gdzie ich miejsce ... "Ce­lem nasze­go życia nie po­win­no być po­siada­nie bo­gac­tw, lecz bo­gac­two bycia."- 20 Odpowiedź przez Carpathia 2013-10-14 14:06:36 Carpathia Ban na prośbę użytkowniczki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-04 Posty: 621 Wiek: W dowodzie 28, w sercu 18 :) Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Iceni napisał/a:A jesteście pewne, ze to nie była prowokacja?Też mi to przeszło przez myśl, autorka nawet nie wdawała się w polemikę, a pytania forumowiczów, pozostawiała bez odpowiedzi, śledząc jedynie reakcje i opinie... "Dum spiro, spero"...- "Dopóki oddycham, nie tracę nadziei"..."Boże jeśli musisz, to zabierz obrazy i ześlij tysiąc duchów, mogę nawet umierać dwa razy i nosić stygmaty, nie tykaj mi słuchu !"... by PLANET ANM 21 Odpowiedź przez Katarzynka82 2013-10-14 16:54:01 Katarzynka82 Zbanowany Nieaktywny Zawód: Wolny zawód Zarejestrowany: 2013-08-19 Posty: 818 Wiek: 32 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Tutaj wiele ludzi pisze kilka postów i odchodzi, wątpię by prowokacja ponieważ moja pierwsza praca to 15 minut przerwy w czasie 8 godzin więc mnie to w ogóle nie dziwi. Jestem wierna tak jak ty mi. 22 Odpowiedź przez Carpathia 2013-10-14 18:22:57 Carpathia Ban na prośbę użytkowniczki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-04 Posty: 621 Wiek: W dowodzie 28, w sercu 18 :) Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Katarzynka82 napisał/a:Tutaj wiele ludzi pisze kilka postów i odchodzi, wątpię by prowokacja ponieważ moja pierwsza praca to 15 minut przerwy w czasie 8 godzin więc mnie to w ogóle nie my możemy się jedynie domyślać. Zastanawiającym jest jednak fakt,że autorka, nie ulotniła się po założeniu wątku, tylko prawie za każdym razem była online-a więc obecna na forum i to przez dosyć długi czas, a nijak nie brała udziału w dyskusji, tylko śledziła wypowiedzi forumowiczów, sama nie zabierając głosu i nie odpowiadając, na pytania, które były jej zadawane, by się więcej o tej sytuacji dowiedzieć. Gdyby mnie dotyczył problem, starałabym się rozmawiać z użytkownikami, radzić się, czy dane-podpowiedziane wyjścia, są do przyjęcia itd. Dla mnie to wszystko jest bardzo dziwne. "Dum spiro, spero"...- "Dopóki oddycham, nie tracę nadziei"..."Boże jeśli musisz, to zabierz obrazy i ześlij tysiąc duchów, mogę nawet umierać dwa razy i nosić stygmaty, nie tykaj mi słuchu !"... by PLANET ANM 23 Odpowiedź przez cash girl 2013-10-15 17:25:39 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracySorry, ale nie miałam czasu, a czasem zapominam się wylogować i robię na komputerze co innego. 24 Odpowiedź przez Iceni 2013-10-15 19:13:16 Iceni Gość Netkobiet Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Averyl napisał/a:Iceni napisał/a:A jesteście pewne, ze to nie była prowokacja?Być może, ale niby czemu miałaby służyć taka prowokacja? Wywołaniu empatii?Może to taki zespół Munchausena przez internet? Wyobraź sobie, że są ludzie, którzy lubią opisywać siebie cierpiących z różnych powodów. Zastanowiło mnie to z tych samych powodów, o których pisała Carpathia - to dziwne, że ktoś przez 15 minut robi wokół siebie zamieszanie, a nie pyta nawet co może zrobić w takiej sytuacji w przyszłości lub jak się bronić, jakie ma prawa... 25 Odpowiedź przez cash girl 2013-10-15 19:29:57 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyNie zadawałam pytań, bo same mi napisałyście odpowiedzi. I dajcie już spokój z tymi teoriami o prowokacji, bo aż przykro na to patrzeć. 26 Odpowiedź przez Iceni 2013-10-15 19:36:30 Iceni Gość Netkobiet Odp: Przeżyłam koszmar w pracyNo dobra. A co by się stało gdybyś zeszła z tej kasy na te 5 minut bez pozwolenia? Przecież by cię nie wylali za takie coś, bo wtedy idziesz do PIP. 27 Odpowiedź przez Milionek 2013-10-15 19:57:25 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Słuchajcie,ale przecież teraz nie tylko w Marketach jest taka sytuacjaz przerwami 15 min... tzn w kodeksie jest napisane że 30 min...W zakładach pracy każdy pracodawca robi po swojemu i jak mu żeby produkcja szła i nie ważne jakim kosztem. U mnie teżw zakładzie na dobrą sprawę jakbym sama sobie nie zrobiła chwili przerwyto nawet by nic nie powiedzieli,bo zamówienie teraz jeszcze ponoć zmiana kodeksu pracy nastąpiła,że pracodawcamoże zrywać pracownika z domu o której tylko chce..... Czy to weszło już , czy nadal debatują? Bo na 100% nie wiem U nas np w Biedronie to raczej mają luzik,to klienci czekają czasaminawet pół godziny,jak pomyli się kasjerka..... czekając na kierownikaaby to zredukował..... 28 Odpowiedź przez cash girl 2013-10-15 20:12:58 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyNie wiem co by było. Bałam się opuścić miejsce pracy, poza tym myślałam że wytrzymam. Z tego co wiem, to nic bym nie wskórała bo ja nie mam etatu. 29 Odpowiedź przez Iceni 2013-10-15 20:21:50 Iceni Gość Netkobiet Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Wskórała byś tyle, że nie posikałabyś się w majtki. Jeżeli boisz się walczyć o swoje prawa, to zawsze znajdzie się ktoś, kto to "myślałam, że wytrzymam" poniekąd zwalnia twoją kierowniczkę z odpowiedzialności - skoro ty sądziłaś, ze wytrzymasz ona też mogła wyjść z takiego założenia. Może sygnalizowałaś to zbyt słabo? Bo z drugiej strony, jeżeli taka kierowniczka pozwoli jednej, to za chwile będą chciały wszystkie... 30 Odpowiedź przez cash girl 2013-12-21 21:59:11 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyNiestety dzisiaj znowu miałam masakrę. Na przerwie poszłam do toalety, zrobiłam siku. Po przerwie wróciłam na kasę i już nie miałam przerwy do końca czyli jeszcze 6 godzin. Gdzieś po czterech godzinach czułam już parcie na pęcherz. Prosiłam kierowniczkę o zastępstwo 3 razy, ale bez skutku. Wiedziałam, że jeszcze 2 godziny do końca, więc na pewno tak długo nie wytrzymam, bo strasznie mi się chciało siku. Zdecydowałam bez pytania zamknąć kasę i pójść do toalety. Ledwo szłam, tańczylam dosłownie, tak mnie parło, że gdy w końcu doszłam do wc majtki juz były mokre. Po paru minutach wróciłam na kasę, a tam już czekała na mnie kierowniczka. Zrobiła awanturę, że bez jej zgody opuszczam stanowisko pracy i jeśli jeszcze raz się to powtórzy to się rozstaniemy, bo na moje miejsce jest wiele chętnych. 31 Odpowiedź przez agda17 2013-12-21 23:00:52 agda17 Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-07 Posty: 286 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyTo spytaj sie czy możesz miec ze soba tak serio to pomyslałąs o pieluchomajtkach? To śmieszne wiem,ale skoro sytuacja jest taka masakryczna to chyba jedyne wyjscie. 32 Odpowiedź przez marioosh666 2013-12-21 23:18:38 marioosh666 Zbanowany Nieaktywny Zawód: anti-LGBTQQICAPF2K+ activist Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 3,556 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Z tymi przerwami to musi być prawda, bo często widzę kasjerki, które mają ze sobą kawę/herbatę, a czasem coś do jedzenia, ale... nie wszędzie tak jest co oznacza, że w niektórych sklepach nie pozwalają albo dają normalne przerwy. Biedronce kiedyś się solidnie oberwało za mobbing, ale lekcje odrobili i dzisiaj są wzorem do naśladowania. Bardzo profesjonalne podejście, bo w dzisiejszych czasach trudno jakąś podłą praktykę przez dłuższy czas ukryć. Nobody Is Born Gay - GOD 33 Odpowiedź przez kwadrad 2013-12-22 17:26:51 kwadrad Net-facet Nieaktywny Zawód: dówaZ Zarejestrowany: 2013-11-24 Posty: 1,894 Wiek: 37 kiedy te 40 a kaj tam emerytura Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Nie wiem co myslec ta historia jest naprawde jakby nie z tego ja mial siedziec na kasie i musialbym prosic kogos czy moge zalatwic swoje potrzeby i ta osoba by odmowila to chyba jakbym byl bardzo mlody to bym wyszedl przed ta kase i zalatwil sprawe do kwiatka zbytnio sie nie krepujac .Bo co mialbym innego jezeli pracujesz w firmie ktora ma jakas marke i tam stosuja takie skontaktuj sie z kims kto zna sie na mobingu i zbieraj albo dokumentuj taki dziennik bo moze ci sie przydac jezeli okaze sie ze ta praca jakas cie spiniewiera i ewentualnie bedziesz chciala sie wiem jak tam u was z praca ale poradzilbym ci poszukac czegos znajdziesz zawsze mozesz jezeli ciezko bedzie ci o tym zapomniec napisac do odpowiwdnich polecam tez opcje pogadania z kolezankami o problemie i z problemie takim ze po telefonie powunien albo ktos zastapic kasjerke albo potraktowac powaznie jej prosbe. Tak czy inaczej odnotuj odpowiedz w dzienniczku i gromadz fakty bo jak zalizysz ewentualnie sprawe to moga sie przydax. Jedną z nielicznych zalet głupoty jest to , że nie można nią się zarazić. 34 Odpowiedź przez cash girl 2013-12-22 23:51:52 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyDzisiaj do pracy założyłam pampersa, żeby uniknąć katastrofy. Siedziałam na kasie 9 godz i przez ten czas chyba z 5 razy popuszczałam pod siebie. Nie było mi przyjemnie, ani wygodnie (pampers, rajstopy i dżinsy), ale wydaje mi się, że tak jest lepiej niż tak długo mocno wstrzymywać i też zdrowiej. Co Wy o tym myślicie? Czy też byście tak zrobiły w mojej sytuacji? 35 Odpowiedź przez tomex11 2013-12-23 16:18:04 tomex11 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-23 Posty: 5 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyto masakra po prostu współczuję ostre wykorzystywanie ludzi, a kierowniczka nienormalna jakaś 36 Odpowiedź przez Averyl 2013-12-23 16:46:09 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,647 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Cash girl - jest to jakieś rozwiązanie problemu, nikt przecież nie musi o tym wiedzieć, a ty będziesz czuła się lepiej w takiej sytuacji. Życzę Ci w Nowym Roku lepszej pracy. Więcej zyskasz mniej zarabiając, ale w normalnych warunkach! "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 37 Odpowiedź przez Facet_t 2014-01-05 04:01:39 Facet_t Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-05 Posty: 27 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyWłaśnie dlatego tak bardzo nienawidzę tych ciotowatych "menedzęrów" w marketach. Zwykłe wieśniaki, słoma z butów, a zadzierają nosa jakby mieli jakąkolwiek wartość, śmiecie, nieudacznicy życiowi, nieudacznicy zawodowi. Na przyszlosc mów ludziom o tym w kolejce, jak by mi to kasjerka powiedziala, to bym poprostu połamał keirwowników za takie traktowanie. 38 Odpowiedź przez Vian 2014-01-05 06:31:16 Vian 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-23 Posty: 6,969 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Krajowe Stowarzyszenie Antymobbingowe50-237 Wrocław, ul. Olbińska 18/5 Krajowe Stowarzyszenie Antymobbingowe ? Oddział w Łodzi93-286 Łódź, ul. Przędzalniana 127 lok. 40 Ogólnopolskie Stowarzyszenie Antymobbingowe OSA80-838 Gdańsk, ul. Warzywnicza 10C/7 dzwoń, walcz. Siedzenie w pampersie to kpina w żywe oczy, nie pozwalaj się tak traktować. 39 Odpowiedź przez ella milosc zakrecona? 2014-01-25 19:56:22 ella milosc zakrecona? Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-20 Posty: 116 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyojej ale wredna ..!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 40 Odpowiedź przez tykwer 2014-01-25 20:36:25 tykwer Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-18 Posty: 352 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyWidzisz, wybrałaś sobie złe miejsce pracy. W innym supermarkecie miałabyś 20 minut przerwy. Nie będę wymieniał nazwy;)A mówiąc poważniej, to gdzie jest w Polsce lewica, która zainteresowałaby opinię publiczną tematem łamania praw pracowniczych? 41 Odpowiedź przez fenix 2014-01-25 23:27:37 fenix Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-08-30 Posty: 866 Wiek: 36 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyPo pierwsze przerwa się należy po co najmniej 4 godzinach pracy zgodnie z kodeksem więc dlaczego masz przerwę po 2 ?Po drugie nie masz etaty czyli co pracujesz na zlecenie ?Po trzecie takie zachowanie to mobbing można to zgłosić anonimowo do inspekcji pracy i babe wyleją więc o co chodzi. 42 Odpowiedź przez dan_daki 2014-01-26 13:59:38 Ostatnio edytowany przez dan_daki (2014-01-26 14:10:44) dan_daki Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-14 Posty: 33 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy cash girl napisał/a:Niestety dzisiaj znowu miałam masakrę. Na przerwie poszłam do toalety, zrobiłam siku. Po przerwie wróciłam na kasę i już nie miałam przerwy do końca czyli jeszcze 6 godzin. Gdzieś po czterech godzinach czułam już parcie na pęcherz. Prosiłam kierowniczkę o zastępstwo 3 razy, ale bez skutku. Wiedziałam, że jeszcze 2 godziny do końca, więc na pewno tak długo nie wytrzymam, bo strasznie mi się chciało siku. Zdecydowałam bez pytania zamknąć kasę i pójść do toalety. Ledwo szłam, tańczylam dosłownie, tak mnie parło, że gdy w końcu doszłam do wc majtki juz były mokre. Po paru minutach wróciłam na kasę, a tam już czekała na mnie kierowniczka. Zrobiła awanturę, że bez jej zgody opuszczam stanowisko pracy i jeśli jeszcze raz się to powtórzy to się rozstaniemy, bo na moje miejsce jest wiele bym te majtki zdjęła i potem jej nimi rzuciła w twarz. Skoro nie masz etatu, to nagany w akta pracownicze by Ci nie wpisali, bo dla nieetatowców takich rzeczy się nie prowadzi. A satysfakcja gwarantowana. Afera by była na cały market i gwarantuję Ci, że to nie Ty miałabyś w tej historii najgorzej - pewnie cały personel solidaryzowałby się z Tobą, bo wydaje mi się, że babsko większej ilości osób zaszło za byś musiała szukać pracy gdzie indziej, ale zachowałabyś honor i nie przeżywała więcej takiego ale jeśli sama nie potrafisz bronić swojej godności, to nie oczekuj, że jakaś zołza-psychopatka będzie Ciebie kiedyś pracowałam w markecie, nie na kasie, ale w serwisie, na dziale gwarancyjnym i miałam nad sobą osobę, która miała problem z głową. Zawsze dużo stresu, bo klienci, gdy przychodzili z reklamacjami, to w 90% byli niemili i wkurzeni. I to mi i koleżankom się obrywało z powodu ich frustracji, chociaż byłyśmy Bogu ducha winne. Do tego mieliśmy szurniętego szefa, który się znęcał nad załogą psychicznie - dla przykładu, koleżankę, która była nieco przy kości, wyzywał przy klientach od głupich słoni, darł mordę, jednego kolegę przy klientach chwycił za koszulę i zaciągnął na zaplecze, krzycząc, że go wypier***li z roboty. Raz na mnie też zaczął się wyżywać, akurat siedział na piętrze w swojej kanciapie, ja już byłam jakieś pół godziny po czasie pracy, ale przy ladzie serwisu był młyn, nie chciałam więc dwóch koleżanek zostawić z tym samych. Przyszedł problematyczny klient i chciał się widzieć z szefem, więc dzwonię i opowiadam, co się dzieje. Szef stwierdził, że nie ma czasu, zaczął wrzeszczeć do telefonu, że mu zawracam d..ę i że jestem (*tutaj wiązanka nie do zacytowania*). W pierwszej chwili mnie zatkało, ale potem wściekła odpowiedziałam mu, co o nim myślę i żeby sam ruszył tyłek i obsłużył klienta, bo ja idę do domu, bo mój czas pracy dawno minął, a jutro idę do szefa działu z wypowiedzeniem z winy pracodawcy. Byłam taka zła, że rzuciłam służbową komórką w ścianę i się ona rozwaliła. Koleżanki patrzyły na mnie przerażone, ale naprawdę miałam wszystkiego co się stało? Nie minęła godzina, byłam akurat w autobusie, telefon od przełożonego. Starał się wszystko wytłumaczyć i przeprosić, a potem kręcić, że zbyt go emocje poniosły, ale i ze mnie niezła furiatka. Nawet nie chciałam z nim gadać - ucięłam rozmowę, że jestem zmęczona i po godzinach pracy i żeby dał mi spokój. Następnego dnia przyszłam do roboty, w torbie wypowiedzenie, a tu co na mnie czeka? BUKIET RÓŻ. Na zapleczu gorąco mnie przepraszał, żebym się nie zwalniała, bo mają teraz mało ludzi, w dodatku żebym nie opowiadała o wszystkim kierownikowi pionu, tak się bał o własny tyłek. Pracowałam tam jeszcze pół roku, nim nie znalazłam innej roboty, ale z jego strony miałam już święty spokój. Nigdy więcej nie podniósł na mnie głosu. A telefon na zapleczu funkcjonował dalej, obudowa podtrzymywana taśmą klejącą Czasem trzeba się postawić - jest duże ryzyko, że trzeba będzie szukać roboty gdzie indziej, ale satysfakcja z samego faktu, że człowiek nie dał się ugiąć, czytam Twoją historię i jakoś nie mogę w nią uwierzyć - i jeszcze się poniżasz i kupujesz pampersa, zamiast wyłożyć karty na stół, pójść i zgłosić mobbing? Coraz bardziej wydaje mi się, że cała ta historia jest zwykłą prowokacją. ::: - mój prywatny blog o oszczędzaniu, planowaniu budżetu domowego i dążeniu do niezależności finansowej - a wszystko to kobiecym okiem wink 43 Odpowiedź przez cash girl 2014-02-07 11:29:08 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyProszę o usunięcie tego wątku. Temat jest już wszystkim za odpowiedzi i dobre słowa wsparcia. 44 Odpowiedź przez kamicia00 2014-02-14 01:12:34 kamicia00 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-06 Posty: 31 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyPrzykre to jest, że takie rzeczy się dzieją we własnym kraju. Dla mnie to przesada. Walcz o swoje !! 45 Odpowiedź przez nokiaaa 2014-02-14 09:33:05 nokiaaa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-02 Posty: 1,945 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy myslisz, ze ktos doniesie na policje?wiesz gdybym miala male dziecko, a byloby bezrobocie byc moze bym wytrzymala z tymi pampersami, byc moze:(moze bym mniej jak ty etatu ne masz to po co sie meczysz 'Netkobiety są kompasem w moim życiu'"mam czas dla każdego absurdu" 46 Odpowiedź przez Cyngli 2014-02-14 09:59:24 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Przeżyłam koszmar w pracy cash girl napisał/a:Proszę o usunięcie tego wątku. Temat jest już wszystkim za odpowiedzi i dobre słowa nie zostanie usunięty, jest teraz własnością forum. Napisz chociaż, czy dalej tam pracujesz. 47 Odpowiedź przez nokiaaa 2014-02-14 11:01:55 nokiaaa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-02 Posty: 1,945 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy forum nie jest po to, aby sie bac ze ktos tu po to, aby ci pomóc. 'Netkobiety są kompasem w moim życiu'"mam czas dla każdego absurdu" 48 Odpowiedź przez cash girl 2014-02-18 01:12:17 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyProblem jest już nieaktualny, ponieważ od stycznia nie pracuję już w tym miejscu. Dziękuję wszystkim za rady i dobre słowo. Proszę o zlikwidowanie wątku. 49 Odpowiedź przez Cyngli 2014-02-18 07:18:31 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Przeżyłam koszmar w pracy cash girl napisał/a:Proszę o zlikwidowanie nie da się zlikwidować. Przeczytaj że już tam nie pracujesz. Szkoda nerwów i godności! 50 Odpowiedź przez Psycholog Łódź 2014-02-23 02:17:33 Psycholog Łódź Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-21 Posty: 3 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyJa zabrałabym mój pełny pęcherz i poszła bym z nim nie do kierowniczki a do dyrektora. I tam rozwiązałabym kwestie nagłych przypadków. Wyjaśniłabym mu, że pracownik odczuwający dyskomfort w sprawach fizjologicznych nie będzie dobrym pracownikiem dla firmy, A taka sytuacja możne przydarzyć się zarówno kasjerce , kierowniczce jak i samemu Panu dyrektorowi. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Data utworzenia: 2 lutego 2019, 8:00. Szokujące sceny w miejskim autobusie w Krakowie. 78-letni mężczyzna zaatakował pasażerkę, która nie ustąpiła mu miejsca. Z relacji świadków wynika

Najlepsza odpowiedź тнє вєѕт odpowiedział(a) o 19:40: Olej ich. Takie wpadki są kilkudniowe i za niedługo o tym zapomną. Odpowiedzi WiWi1007 odpowiedział(a) o 19:41 Nie martw się każdemu mogło się zdarzyć. Połowa już pewnie zapomniała, a za parę dni już nikt nie będzie pamiętał. Powodzenia w szkole :) ja sie niedawno zesikałam przed blokiem Panda69 odpowiedział(a) o 20:39 Nie pij tyle , może masz coś z nerkami , zapalenie pecherza , idz do lekarza bo to nie jest normalne! Zadbaj o siebie blocked odpowiedział(a) o 18:59 słuchaj mam 12 lat i posikałam sie nie raz nie dwa w szkole np. matma poleciałapolski poleciałoalbo przerwa nie wytrzymałam i poszło było masakra bo miałam dres siwy haha ale miałam długa bluze i kurtke wziełam kórtkę i zasłoniłam a gdy raz wstałam z kszesł to była plama było exstra posmiewisko wiesz ty co a taka natalia extra dziewczyna sie ze mne zsmiała a jak natalia sie smieje to cała szkoła :( *_* MOG ! JESTES SAMA :p ola ! Xoxo_o odpowiedział(a) o 14:49 Nie martw sie każdemu może sie zdazyć Na twoim miejscu bym wybiegła z klasy szybko do kibla Okej sama nie jesteś opowiem ci historię mojej siostry W szkole mieliśmy zrobić zadania ja z siostrą siedziałem w ławce i ona pyta się pani mogę iść do toalety a pani nie ! A ona ale ja już nie mogę ! A nauczycielka nie Ona się trzyma za i nagle Wiktoria do tablicy a ona nie wytrzymała przed tablicą i się zlała Też tak miałam jak byłam małaMiałam 14 lat siku mi się chciało i miałam chłopaka to było na ostatniej lekcji i trzymałam całą lekcje potem po lekcji poszłam do niego do domu i u niego trochę mi poleciało i on powiedział że toaleta zamknięta (była otwarta tylko chciał zobaczyć ile wytrzymam) noi potem leżymy i mnie zaczną łaskotać i laskotał mnie tak że zsikałam się na niego i wtedy jeszcze mu staną Fila123 odpowiedział(a) o 19:36 Uważasz, że ktoś się myli? lub Dotyczy zarówno zainfekowanych ładowarek, jak i kabli USB z niepewnego źródła. W historii wykryto już kilka tego typu ataków. Pierwszym był Mactans (czarna wdowa), wykryty w 2013 roku przez ekspertów z Georgia Institute of Technology. Innym atakiem jest USB Ninja, czyli niby tylko kabel, a potrafi zrobić cuda. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 18:05 tak, to wielki wstyd. ^_^ Zadałaś pytanie co robić, no co robić, gdy sie posikasz ? Musisz sie przebrać, chyba to jasne, nie ? blocked odpowiedział(a) o 18:05 ooo tak wielki wstyd ;D no co masz zrobić ? przebież sie ! :D jak to co no odpowiedz jest prosta przebiesz się nat62 odpowiedział(a) o 18:47 pojdż w krzaki i dosikaj plamę zakryj lub powycieraj chusteczką wether odpowiedział(a) o 13:27 Jeśli bardzo ci się chciało sikać i tylko opóźniałaś wysikanie się, to żaden wstyd. Wszystko ma swoją to może być jedynie za to, że nie poszłaś do toalety mimo że czułaś silną potrzebę. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Szokujące i obrzydliwe sceny wydarzyły się w autobusie komunikacji miejskiej w Krakowie w miniony wtorek w środku dnia. Jeden z pasażerów linii 179, nie zważając na obecność innych

Pasażer tylnych miejsc w autobusie komunikacji miejskiej raczący się piwkiem to widok nienależący do rzadkości. Są tacy, którzy w pojedynkę podróżują popijając trunek, inni robią to w otoczeniu kolegów. Na ogół nikt na to nie reaguje. Gorący dzień. Mężczyzna w ubraniach roboczych wraca (prawdopodobnie) z pracy autobusem, zajmuje miejsce siedzące jak najbardziej oddalone od kierowcy – na ogół jest to jedno z czterech ostatnich, zwróconych ku sobie siedzisk po lewej stronie pojazdu bądź jedno z trzech przy tylnej szybie. Między udami ściska butelkę ze złocistym trunkiem popularnej marki, zazwyczaj nie jest to piwo kraftowe. Taki widok nie stanowi rzadkości. W krótkich odstępach czasu uwieczniliśmy dwóch takich delikwentów, z których co najmniej jeden był mocno zawiany. Ale czy to legalne, podczas gdy w miejscach publicznych alkoholu spożywać nie można? Zapytaliśmy o to rzecznika Zarządu Transportu Metropolitalnego. Odpowiedź jest (tak, jak się tego spodziewaliśmy) oczywista. – W autobusach, tramwajach i trolejbusach, tak samo jak w innych miejscach publicznych, należy w tym zakresie stosować się do powszechnie obowiązujących przepisów. Wśród tych jest Ustawa o wychowaniu w trzeźwości, która reguluje kwestie związane zarówno np. ze spożywaniem alkoholu, jak i konsekwencje nieprzestrzegania tych zapisów. Organami uprawnionymi do egzekwowania nieprzestrzegania powszechnie obowiązujących przepisów są funkcjonariusze policji – informuje Michał Wawrzaszek. Kontrolerzy biletów wspólnie z funkcjonariuszami Straży Miejskiej mają zaplanowane kontrole w zakresie spożywania alkoholu w pojazdach komunikacji miejskiej – zapowiada rzecznik ZTM. Spożywanie alkoholu w miejscu publicznym innym, niż do tego wyznaczone, stanowi wykroczenie i jest obarczone groźbą mandatu rzędu 100 zł. Niby niewiele, ale lepiej z chęcią napicia się alkoholu poczekać, aż dojedziemy w bardziej dogodne miejsce. (żms) fot. Zobacz też

Уπիአеሓигሄ свαм οքኤዉθдавИщևрсևլ оզаሬяΟջоснаридը հիξиձጻ
Α опተቴезвቨлужю ኟψикрυբеሎ дриζዧψ умևхፏճо
Оጳаци иПсዚր րዪтвИվаብሌскут ጻբэпрዦдυмօ
ኻοጩе га ሚፓիзυбПጇрси ձըвриб ажонтխσιжωЕ իκሉσυፍаψ
. 255 387 345 86 335 330 344 408

zsikałam się w autobusie